Rząd brytyjski zapowiedział zajęcie się problemem który określono mianem „nasilającej się kultury odszkodowań”. Chodzi o domaganie się na drodze sądowej odszkodowań za najrozmaitsze urazy, bez względu na stopień osobistej odpowiedzialności. Reuters odnotowuje, że w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii było ponad 800 tysięcy takich spraw o odszkodowanie. Agencja zwraca w tym kontekście uwagę na „agresywną
Rząd brytyjski zapowiedział zajęcie się problemem
Reuters odnotowuje, że w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii było ponad 800 tysięcy takich spraw o odszkodowanie. Agencja zwraca w tym kontekście uwagę na „agresywną kampanię”, prowadzoną przez prawników, którzy obiecują dochodzenie odszkodowań bez ryzyka. W rezultacie pracodawcy, szkoły, czy organizacje woluntariuszy wykazują „nadgorliwość w minimalizowaniu ryzyka, wikłając się w biurokrację i bez potrzeby rezygnując z wielu działań” – oświadczył David Young z rządzącej Partii Konserwatywnej, który dokonał przeglądu regulacji w zakresie BHP.
– Dziś ofiary wypadków mają wrażenie, że mogą im się należeć spore odszkodowania, jeśli tylko o nie wystąpią, bez względu na osobistą odpowiedzialność – powiedział Young. – Trudno się dziwić, że wiele organizacji stara się ograniczyć swą odpowiedzialność, przesadzając z polityką eliminowania ryzyka – dodał.
Reuters informuje, że rząd brytyjski zapowiada przyjęcie wszystkich rekomendacji Younga, łącznie z ograniczeniem „kampanii odszkodowawczych” prowadzonych przez prawników i uproszczeniem przepisów w zakresie BHP w miejscach pracy, w których ludzie są w niewielkim stopniu narażeni na zagrożenia, takich jak biura. Nauczyciele mają być zwolnieni z uciążliwej „roboty papierkowej”, wymaganej obecnie, jeśli zabiera się uczniów na wycieczki. W przyszłości ma wystarczyć jeden dokument – zwykła zgoda rodziców – składany w momencie zapisywania dziecka do szkoły. Reuters zwraca uwagę, że wiele szkół ograniczyło wycieczki, także te organizowane w celach edukacyjnych, z powodu nadmiernych wymogów biurokratycznych.
Przegląd przepisów zarządził premier David Cameron, podkreślając, że chce przywrócić „zdrowy rozsądek” w tych sprawach. Brytyjskie gazety regularnie donoszą o rozmaitych absurdalnych ograniczeniach, nakładanych z powodu niejasnych przepisów, bądź w obawie przed ewentualnymi roszczeniami odszkodowawczymi. Władze publikują nawet „mity miesiąca”, zaprzeczając, jakoby przepisy zabraniały dzieciom zabawy śnieżkami, pacjentom – robienia na drutach w szpitalu, czy aktorom – rzucania słodyczy na widownię.
Przywódcy biznesowi z zadowoleniem powitali inicjatywę rządu. – Lord Young ma rację. Potrzebujemy kultury „da się zrobić”, a nie kultury „da się zaskarżyć” – powiedział zastępca szefa Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu John Cridland. Rozczarowane rządowymi planami są natomiast związki zawodowe. – Raport Younga nie zawiera ani jednej propozycji, która zredukuje wysoką liczbę wypadków śmiertelnych, obrażeń i chorób w miejscu pracy – powiedział sekretarz generalny centrali TUC Brendan Barber.
Źródło: PAP
Leave a Comment
Your email address will not be published. Required fields are marked with *