A w środku Anglicy, czyli Lech Poznań vs Manchester City. Polska może nie odnosić zbyt wielkich sukcesów w piłce nożnej, nie oznacza to jednak, że nie mamy zagorzałych kibiców tego sportu. Kiedy więc w końcu polska drużyna zaczyna odnosić sukcesy na arenie europejskiej rozentuzjazmowany tłum chce ją wspierać całym sercem. Ostatnimi czasy tą drużyną jest
A w środku Anglicy, czyli Lech Poznań vs Manchester City.
Polska może nie odnosić zbyt wielkich sukcesów w piłce nożnej, nie oznacza to jednak, że nie mamy zagorzałych kibiców tego sportu. Kiedy więc w końcu polska drużyna zaczyna odnosić sukcesy na arenie europejskiej rozentuzjazmowany tłum chce ją wspierać całym sercem. Ostatnimi czasy tą drużyną jest Lech Poznań, który mężnie radzi sobie w grupowych rozgrywkach Ligi Europy. Dlatego kiedy okazuje się, że nasi bohaterowie przyjeżdżają grać za granicą z Manchesterem City wiele osób, które normalnie na mecze nie chodzi, postanawia kupić bilety.
Tak było w przypadku małżeństwa z Leeds, które mieszkało w Poznaniu przez wiele lat i kiedy tylko dowiedzieli się o meczu zamówili bilety przez Internet. Rozreklamowali wydarzenie w pracy i jeden z ich angielskich przyjaciół postanowił pojechać z nimi zobaczyć jak grają mistrzowie Polski. Po zarejestrowaniu nazwisk procedura kupna biletów przeszła gładko i bezproblemowo. Standardowe potwierdzenie mailem i po kilku dniach bilety przyszły pocztą. Z niecierpliwością czekali na jutrzejszy mecz, ale okazało się, że to nie koniec niespodzianek…
Na dwa dni przed planowanym meczem, pocztą przyszły kolejne bilety, tym razem z dość długą listą rzeczy zakazanych na terenie stadionu w języku polskim. Okazało się, że starannie wybrane bilety zakupione na parę tygodni przed spotkaniem są nieważne, ponieważ wszyscy Polacy zostali odseparowani od Anglików w specjalnych sektorach. Żeby tego było mało, Polacy zostali odseparowani również od siebie samych, jako że możliwe bójki między kibicami różnych, polskich drużyn wzbudziły największą obawę organizatorów. Ze względów bezpieczeństwa i z powodu wykupienia w bardzo dużej ilości biletów przez naszych rodaków, widownia została podzielona na Polaków – kibiców Lecha przyjeżdżających z Polski, Polaków – na stałe mieszkających w Anglii i Anglików – gospodarzy. Wszystko byłoby zrozumiałe i nie budziłoby kontrowersji gdyby nie fakt, że niestety, mimo że żyjemy na co dzień wśród angielskiej społeczności, nie możemy wspólnie z naszymi angielskimi znajomymi być częścią historii polsko-angielskiej piłki nożnej. A także, gdybyśmy zostali o podobnej możliwości przymusowej zmiany miejsc, wcześniej uprzedzeni i mieli przez prawo wyboru uczestnictwa w sportowym wydarzeniu, w takiej formie.
Oczywiście trzeba patrzeć na pozytywne strony tego zdarzenia i cieszyć się z tak przemyślanej ochrony organizatorów spotkania. Możemy mieć tylko nadzieję, że polscy kibice kolejny raz, podobnie jak w Pradze, pokażą na czym polega pozytywne kibicowanie swojej drużynie i udowodnią, że w przyszłości dodatkowa ochrona nie jest tak naprawdę dla Polaków potrzebna.
Wielki dzień już jutro i wszyscy trzymamy kciuki za Kolejorza!
PL, Leeds-Manchester.pl
Zobacz gorącą dyskusję na forum.
1 comment
1 Comment
Gienia
21 października 2010, 11:27Nie wiem na jakiej podstawie stwierdzili ze ktos jest z Polski takich info przy rejestracji nie wymagali,do tego ktos moxe byc fanem City a na koniec nie znaja realiow polskiej piłki klubowej i antagonizmow pomiedzy ekipami.Na pewno im sie to nie uda,bedzie chlew i dojdzie prowokacja ze strony kibicow Lecha ktorzy przyjada z Poznania czego nie ukrywaja piszac na forum otym.Tylko szkoda bo beda tam rowniez prawdziwi wierni kibole Lecha,ktorzy sobie na wyzwiska nie zas luzyli.
REPLY