W 2009 roku czeka nas fala powrotów z emigracji i spowolnienie w gospodarce

Przyszły rok nie będzie dla naszych portfeli tak łaskawy jak obecny. Wprawdzie wynagrodzenia będą dalej rosły, ale już nie o kilkanaście, lecz zaledwie 3-4 proc. rocznie. W ten sposób odczujemy na własnej skórze spowolnienie gospodarcze, jakie dotknęło prawie cały świat. Najgorsze jednak dopiero przed nami. W 2009 roku w większości krajów Unii Europejskiej szykuje się

Przyszły rok nie będzie dla naszych portfeli tak łaskawy jak obecny.

Wprawdzie wynagrodzenia będą dalej rosły, ale już nie o kilkanaście, lecz zaledwie 3-4 proc. rocznie. W ten sposób odczujemy na własnej skórze spowolnienie gospodarcze, jakie dotknęło prawie cały świat. Najgorsze jednak dopiero przed nami. W 2009 roku w większości krajów Unii Europejskiej szykuje się fala zwolnień – wynika z najnowszego raportu firmy badawczej Manpower oceniającego perspektywy zatrudnienia w 33 krajach świata.

Na naszych oczach znika eldorado, jakim dla niemal dwóch milionów Polaków była emigracja zarobkowa. W Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii czy Irlandii – krajach, do których wyjeżdżaliśmy najchętniej – gospodarka praktycznie stanęła w miejscu, mówi się nawet o recesji. Bardzo zła jest sytuacja w Irlandii, która zanotowała w I kwartale tego roku spadek PKB aż o 1,5 proc., a gospodarka Włoch ma się skurczyć w 2008 r. Tymczasem, według danych GUS, pod koniec 2007 r. w tych pięciu krajach pracowało ponad półtora miliona polskich emigrantów.

Najgorsza sytuacja jest obecnie w Hiszpanii, gdzie firm zapowiadających zwolnienia jest o 9 proc. więcej niż tych, które planują zwiększenie zatrudnienia. Niewiele lepiej jest w Irlandii (7-procentowa przewaga przedsiębiorstw deklarujących zwolnienia) i we Włoszech (5 proc.). Na lekkim minusie (1 proc.) jest też Wielka Brytania.

Na razie globalny kryzys najbardziej uderzył w bankowców. Do tej pory w amerykańskich instytucjach finansowych straciło pracę ponad 100 tys. osób. Jeśli to tsunami przesunie się do londyńskiego City, polscy finansiści mogą zacząć masowo wracać do Polski. Tymczasem w polskich bankach zarobki są już na poziomie europejskim. Zarobki menedżerów na kierowniczych stanowiskach przekraczają 20 tys. zł. Może więc nastąpić tąpnięcie w płacach w tym sektorze.

W najbliższych miesiącach można się spodziewać powrotu dużej liczby emigrantów do kraju. Z Wielkiej Brytanii Polacy już uciekają – przewiduje Rafał Antczak, jeden z głównych autorów programu gospodarczego PO, obecnie niezależny ekonomista. Na polskim rynku pracy pojawi się więc konkurencja, która wymusi na pracownikach większą ostrożność w walce o podwyżki – dodaje.

Kolejną złą wiadomością jest to, że powrót emigrantów zbiegnie się w czasie z lekkim spowolnieniem w polskiej gospodarce. Choć na tle większości państw Unii wypadamy naprawdę dobrze (prognozowany jest wzrost PKB o blisko 5 proc. w tym roku i 4,8 proc. w 2009 r.), jednak od kilku miesięcy widać, że nasza gospodarka dostaje zadyszki. Według danych GUS produkcja przemysłowa wzrosła w sierpniu 2008 r. tylko o 1,2 proc. rok do roku, a w porównaniu do lipca spadła o 2,8 proc. W sierpniu obniżyły się też płace w stosunku do lipca (o niemal 2 proc.), a ich dynamika w ujęciu rocznym po raz pierwszy od wielu miesięcy spadła poniżej 10 proc. I wszystko wskazuje na to, że tak już zostanie.

W przyszłym roku płace raczej nie spadną, ale też na pewno nie będą rosły tak szybko jak do tej pory – mówi Katarzyna Jarosz z agencji doradztwa personalnego PBA. Tę opinię potwierdza Rafał Antczak.
Wynagrodzenia na pewno wyhamują w przyszłym roku. Czasy, gdy pensje szybowały w górę o ponad 10 proc. rocznie, to przeszłość. Możemy się spodziewać wzrostu co najwyżej o 6-8 proc., co przy inflacji rzędu ok. 4 proc. oznacza zaledwie 2-4-procentowy realny wzrost wynagrodzeń – prognozuje.

Te przewidywania są zgodne z liczbami zapisanymi przez rząd w projekcie budżetu na przyszły rok. Według resortu finansów przeciętny Kowalski zarobi w 2009 r. 3193 zł brutto, czyli realnie o 3,6 proc. więcej niż w tym roku. To ponaddwukrotnie mniejszy wzrost niż w 2008 r., gdy polskie marzenia o zarobkach „jak w UE” zdawały się wreszcie spełniać.

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *