Angielski lep na polskich pracowników

Brytyjskie firmy są specjalistami w pozyskiwaniu obcokrajowców do pracy. Aby zapewnić sobie skuteczną rekrutację Polaków, sieć handlowa Tesco korzysta z pomocy… polskich księży – pisze emito.net. Angielska sieć handlowa, która pod koniec wakacji otworzy nowy sklep w Gdańsku, chce zatrudnić blisko 400 osób. W tym celu Tesco nawiązało współpracę z miejscowym proboszczem, który udostępnił firmie

Brytyjskie firmy są specjalistami w pozyskiwaniu obcokrajowców do pracy.

Aby zapewnić sobie skuteczną rekrutację Polaków, sieć handlowa Tesco korzysta z pomocy… polskich księży – pisze emito.net.

Angielska sieć handlowa, która pod koniec wakacji otworzy nowy sklep w Gdańsku, chce zatrudnić blisko 400 osób. W tym celu Tesco nawiązało współpracę z miejscowym proboszczem, który udostępnił firmie salkę parafialną by tam przeprowadzać rekrutację. Parafia zyska przy tej współpracy kilka tysięcy złotych, a może dzięki „uduchowiającej funkcji kościoła pracodawca zobaczy w pracowniku człowieka i nie będzie go traktował tylko jako „zasób ludzki”? – taką nadzieję na łamach internetowego wydania gazety wyraża ks. Adam Kalina, który wynajął pomieszczenie na potrzeby Tesco.

Rzecznik Tesco, Przemysław Skory, wyjaśnia, że w wielu miejscach w kraju firma korzystała z pomocy księży. Parafie są w ich ocenie świetnym punktem kontaktowym.

Angielskie firmy wiedzą jak skutecznie przyciągać kandydatów innych narodowości do pracy. Anglia cierpi na deficyt pracowników. Tamtejsze firmy zmuszone są ratować się ściągając do pracy nie tylko słabo wykwalifikowanych pracowników, ale również specjalistów z różnych dziedzin z zagranicy.

Z raportu sporządzonego przez Centre for Economics and Business Research na zlecenie jednej z brytyjskich firm rekrutacyjnych wynika, że co roku do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy przybędzie ponad 200 000 nowych imigrantów. Coraz częściej oferowane są posady architektów, inżynierów, nauczycieli, fachowców z sektora IT i lekarzy – czytamy.

Najnowsze wyniki innej analizy, przeprowadzonej przez amerykańską firmę Manpower, wskazują, że najwięcej pracowników angielskim firmom dostarczają Stany Zjednoczone, Indie, Łotwa i Polska. Dlatego Brytyjczycy wyspecjalizowali się w pozyskiwaniu personelu z tych krajów.

Sęk w tym, że pracownicy ci stają się coraz bardziej wymagający, a nawet wybredni, dlatego angielskie firmy muszą powalczyć o takiego specjalistę – powiedziała w rozmowie z internetowym wydaniem gaety Simon Cannel z firmy rekrutacyjnej Recksel International w Londynie. Angielskie firmy inwestują więc w sztaby ludzi, którzy zajmują się wymyślaniem nowych, skutecznych strategii szukania pracowników. Stąd coraz bardziej innowacyjne techniki. Takie jak na przykład stosowane przez Tesco w Polsce.

Wyjątkowo skuteczną metodą na ściągnięcie na Wyspy personelu znad Wisły okazuje się tzw. rekrutacja bezpośrednia, polegająca na bezpośrednim dotarciu do ściśle określonej grupy docelowej i „wyławianiu” kandydatów najlepiej wpisujących się w potrzeby firmy. Żeby być pewnym, że tak znaleziony, najbardziej odpowiedni kandydat do pracy przyjmie ofertę biura, agencje kuszą zakwaterowaniem, dowozami do miejsca zatrudnienia, firmowymi ubraniami, a nawet służbowym samochodem i kursem językowym. Czynniki które mają coraz większe znaczenie przy wyborze miejsca zatrudnienia. W przypadku fachowców z Polski to także warunki w biurze i jego lokalizacja – pisze.

(Polacy) Wolą, gdy biuro jest jasne, przestrzenne, kiedy można liczyć na duże biurko, wygodne meble, posiłek w pracy lub w najbliższej okolicy, a nawet na klimatyzowane pomieszczenia. (…) Czas poświęcony na dojazd do pracy zaczyna być jednym z ważniejszych czynników wpływających na jej wybór – mówi Simon Cannes w rozmowie z gazetą.

Również brytyjski rząd stara się zachęcać do przyjazdu na Wyspy. Jedną z propozycji premiera Gordona Browna jest wsparcie w wysokości 40 funtów tygodniowo dla pracujących mam, które zarabiają mniej niż mąż czy partner. Rząd planuje także 200 funtów „datku” dla tzw. „problemowych rodziców”. Za tę dodatkową kwotę mają oni karmić dzieci jak należy, szczepić je i uczyć czytać.

Globalne analizy na przykładzie 30 000 zatrudnionych i 28 000 pracodawców, przytoczone przez serwis, pokazały, że co piąta firma na świecie posiłkuje się kadrami z zagranicy, a Wielka Brytania jest drugim na świecie najczęściej wybieranym kierunkiem podróży „za pracą” – czytamy w londyn.gazeta.pl.

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *