Polski emigrant chce, by osoby które nie znają języka angielskiego, a pracują w Wielkiej Brytanii uznane zostały za niepełnosprawne, podaje dziennik.pl. Jak pisze „Dziennik”, proces rusza 8 września. Podobna sprawa nie była jeszcze rozpatrywana przez angielskie sądy. Jeżeli Polakowi udałoby się wygrać, może to mieć daleko idące konsekwencje. Przede wszystkim imigranci otrzymaliby lepszą ochronę prawną
Polski emigrant chce, by osoby które nie znają języka angielskiego, a pracują w Wielkiej Brytanii uznane zostały za niepełnosprawne, podaje dziennik.pl.
Jak pisze „Dziennik”, proces rusza 8 września. Podobna sprawa nie była jeszcze rozpatrywana przez angielskie sądy. Jeżeli Polakowi udałoby się wygrać, może to mieć daleko idące konsekwencje. Przede wszystkim imigranci otrzymaliby lepszą ochronę prawną i w przypadku konfliktu z pracodawcą mogliby liczyć na pomoc organizacji rządowych – wyjaśnia gazeta.
Sprawa trafia do sądu po tym, jak polskie sprzątaczki zatrudnione w jednym z hoteli w Luton złożyły skargę na pracodawcę, który zamiast przewidzianych ustawowo 5,52 funta płacił im zaledwie 3 funty. Kobiety były zatrudniane przez pośrednika – firmę ISS Recruitment.
– Dodałem do tej sprawy wątek niepełnosprawności, ponieważ poszkodowane nie znały angielskiego i wydaje mi się, że gdyby znały język, nie dałyby się tak wykorzystywać – dodaje na łamach „Dziennika” Klarecki.
Wśród sprzątaczek była jego żona. Na razie w sprawie są trzy poszkodowane. Kobiety szukają jednak innych osób, które pracowały razem z nimi.
Polak wystąpił z tym nietypowym wnioskiem do angielskiego Sądu Pracy. Jeśli wygra, wielu Polaków pracujących na Wyspach, może zostać objętych lepszą ochroną prawną.
– Spróbuję przekonać angielski Sąd Pracy, że niemożność porozumienia się po angielsku, to przypadłość czyniąca z człowieka pracującego w Wielkiej Brytanii, osobę niepełnosprawną – tłumaczy Tomasz Klarecki.
Leave a Comment
Your email address will not be published. Required fields are marked with *