Zgodnie ze stereotypem, angielski dżentelmen powinien być nudziarzem. Podążając tym tropem, funt szterling również powinien być poważny i nieciekawy. Jest jednak wręcz przeciwnie – i to począwszy od jej historii, skończywszy na zadziwiającej liczbie emitentów banknotów. Ale po kolei. Funty, szylingi, pensy Podział głównej jednostki monetarnej na 240 mniejszych istniał w Anglii od VIII w.
Zgodnie ze stereotypem, angielski dżentelmen powinien być nudziarzem. Podążając tym tropem, funt szterling również powinien być poważny i nieciekawy.
Jest jednak wręcz przeciwnie – i to począwszy od jej historii, skończywszy na zadziwiającej liczbie emitentów banknotów. Ale po kolei.
Funty, szylingi, pensy
Podział głównej jednostki monetarnej na 240 mniejszych istniał w Anglii od VIII w. i utrzymał się do 1971 r. Od XI w. funt dzielił się na 20 szylingów, a każdy szyling na 12 pensów. Przy skróconym zapisywaniu ceny podawano litery wywodzące się z systemu rzymskiego (librae, solidi, denarii), czyli L dla funta, s dla szylinga i d dla pensa. Do dziś na banknotach możemy zobaczyć przekreślone „L”, czyli £.
Na tym jednak nie koniec, bo pensy dzieliły się na cztery fartingi, 5 szylingów składało się na koronę, a istniała jeszcze gwinea, która warta była 21 szylingów, czyli jednego funta i jednego szylinga. Gdy turystyka zaczęła być coraz istotniejszym sektorem każdej rozwiniętej gospodarki, a pieniądze coraz żwawiej zaczęły przekraczać granice, stało się jasne, że tak zawiłego i niezrozumiałego dla osób spoza Wielkiej Brytanii systemu nie da się utrzymać.
27 lat temu – pomimo zmasowanych protestów wielu grup obywateli – Zjednoczone Królestwo przeszło na system dziesiątkowy. Od tego momentu funt szterling dzieli się na 100 pensów.
Skąd wzięło się słowo „funt”? Tu wielkiego sekretu nie ma: była to stosowana w wielu zakątkach Europy jednostka wagi (dziś angielski funt to ok. 454 gramy). A przecież początki pieniądza były nieodłącznie związane z wagą monet, najczęściej wybijanych ze srebra lub złota.
Znacznie trudniej wyjaśnić, skąd wziął się „szterling”. Jedna z teorii mówi o tym, że wywodzi się on ze staroangielskiego słowa „stiere” oznaczającego „silny, zwarty, nienaruszalny”. Część historyków uważa, że pochodzi raczej od „szpaka”, który po angielsku nazywa się właśnie „sterling”. Ptaki te pojawiały się na monetach Edwarda Wyznawcy, przedostatniego saskiego króla Anglii panującego na początku XI w. Mogło też chodzić o małe gwiazdki, które widniały na średniowiecznych monetach angielskich – ich staroangielska nazwa to „steorling”.
Niektórzy historycy twierdzą jednak, że „sterling” to skrót od „Easterling” – tak określano niemieckie miasta handlowe, które od początku XIII w. coraz intensywniej handlowały z Albionem. Płaciły za angielskie towary srebrnymi monetami, na których podobieństwo także w Anglii zaczęto stosować „sterling silver”, czyli stop srebra o zawartości kruszcu na poziomie 92,5%.
Jednak najciekawsza teoria mówi, że sterlingami nazywano srebrne monety bite od 755 r. przez Sasów, którzy przeszło 200 lat wcześniej zdobyli Anglię. Z jednego funta uzyskiwali oni 240 monet, a gdy kupowano coś naprawdę wartościowego, mówiono o płaceniu kilku „pounds of sterlings”, co potem skróciło się do współczesnego „pounds sterling”, funtów szterlingów.
System ten miał zostać utrzymany przez Wilhelma Zdobywcę z Normandii, który pod Hastings w 1066 r. złamał potęgę Sasów i uczynił z Anglii swoje nowe królestwo. Anglia była krajem, gdzie z papierowym pieniądzem eksperymentowano od drugiej połowy XVII w. Początkowo były to inicjatywy prywatne, bardziej przypominające emisję akcji, papierów dłużnych czy weksli.
Stopniowo system się cywilizował, a prawo emisji coraz bardziej zawężano, aż w 1844 r. w Anglii i Walii bankom zabroniono nowych emisji i monopol na druk banknotów uzyskał Bank of England.
To jednak nie dotyczyło Szkocji, Irlandii i wielu terytoriów w różny sposób zależnych od Korony – a które bardzo ceniły sobie swoją autonomię. Dlatego dziś prawo do emisji banknotów mają na terenie Szkocji: Bank of Scottland, Royal Bank of Scotland i Clydesdale Bank, a na terenie Irlandii Północnej: Northern Bank, First Trust Bank, Ulster Bank i Bank of Ireland.
Każdy z banków drukuje, oczywiście, swoje własne wzory funtów szterlingów, a przyjmowane są one najchętniej tam, gdzie powstają – odpowiednio w Szkocji i Irlandii Północnej. Własne wzory funtów mają też wyspy o statusie autonomicznym: Man, Jersey i Guernsey, a także: Gibraltar, Falklandy i Święta Helena. Aby było jeszcze barwniej, banknotów jednofuntowych nie zobaczymy w Londynie, ale w Edynburgu, na Man, Jersey i Guernsey już tak. Za to 100-funtowe nominały znaleźć można w emisjach banków Szkocji i Irlandii Północnej – mimo że nawet 50-funtówki Bank of England są rzadko używane.
Na szczęście, w tym chaosie są jakieś elementy stabilne i trwałe: wszystkie lokalne funty można wymienić w regionach, gdzie powstają na „zwykłe” funty szterlingi w parytecie 1:1. I praktycznie wszystkie drukowane są w angielskiej mennicy firmy De La Rue.
Leave a Comment
Your email address will not be published. Required fields are marked with *