Wysokie kwalifikacje przeszkadzają Polakom w zdobyciu pracy na Wyspach. Gdy kilka lat temu zaczął się w Polsce tzw. wyścig szczurów, wszyscy starali się jak najbardziej podnieść swoje kwalifikacje. Zdobywali tytuł magistra, kończyli studia podyplomowe, zapisywali się na dodatkowe kursy, nie wspominając o nauce trzech języków obcych jednocześnie. Kurs szybkiego czytania, patent żeglarski czy znajomość technik
Wysokie kwalifikacje przeszkadzają Polakom w zdobyciu pracy na Wyspach.
Gdy kilka lat temu zaczął się w Polsce tzw. wyścig szczurów, wszyscy starali się jak najbardziej podnieść swoje kwalifikacje. Zdobywali tytuł magistra, kończyli studia podyplomowe, zapisywali się na dodatkowe kursy, nie wspominając o nauce trzech języków obcych jednocześnie. Kurs szybkiego czytania, patent żeglarski czy znajomość technik tajskiego masażu również mogły się przydać. Świadczą bowiem one o tym, że delikwent jest w stanie obok pracy prowadzić jeszcze normalne życie, a nie jest obsesyjnym pracoholikiem. Tylko czy aby na pewno pomoże to nam w zdobyciu wymarzonej posady?
Nie mam ambicji!
Edyta do Wielkiej Brytanii przyjechała siedem lat temu. Zaczęła szukać pracy w swoim zawodzie w Londynie. Myślała, że nie będzie miała problemów. Miała dyplom tłumacza przysięgłego, mnóstwo pokończonych dodatkowych kursów, a także poza angielskim do perfekcji opanowane inne języki obce: niemiecki oraz włoski. Sprawa okazała się jednak dużo trudniejsza niż się spodziewała. – W czasie którejś z kolei rozmowy w sprawie pracy usłyszałam, że mam zbyt wysokie kwalifikacje – zaczyna opowiadać Edyta. – Powiedziano mi wielokrotnie, że mając takie CV, nikt nie będzie mi w stanie zapłacić odpowiednio do moich kwalifikacji. Aż się zaczęłam zastanawiać: „I po co ci to było?!”. Tyle lat nauki, dokształcania się i okazuje się, że niepotrzebnie. Obawiano się, że szybko odejdę, jak tylko trafi się coś lepszego – tłumaczy. – W akcie desperacji musiałam w końcu powiedzieć, że to nie będzie stanowić problemu, bo jestem pozbawiona jakichkolwiek ambicji, które kazałyby mi szukać lepszej posady. Mój przyszły pracodawca przyjął to oświadczenie z wyraźną ulgą i przyjął mnie – śmieje się Edyta. Brytyjscy rekrutanci bardziej są skłonni przyjmować kogoś, kogo kwalifikacje są wręcz niewystarczające niż kogoś, kto prezentuje resume zdecydowanie wykraczające poza wymogi stanowiska. W UK od studentów nie wymaga się pracowania w okresie nauki. Bardzo wielu myśli o zdobyciu doświadczenia zawodowego dopiero po odebraniu dyplomu, i to licencjackiego, który w Polsce ciągle traktuje się po macoszemu. W Wielkiej Brytanii licencjat w zupełności wystarcza, podczas gdy tytuł „magistra” (MA) kojarzy się już niemal z tytułem akademickim. Brytyjczycy śmieją się, że ludzie zajmujący się rekrutacją (human resources) boją się ludzi mądrzejszych od siebie i po prostu odrzucają kandydatów, którzy są lepiej wykształceni od nich.
Retusz CV
Podobne doświadczenia do Edyty ma Beata Bartlejewska z okresu, gdy dopiero co przyjechała na Wyspy. Na samym początku po prostu chciała podszkolić język. – Mój angielski nie był zły. Problem leżał w tym, że była to angielszczyzna literacka, którą nie mogłam porozumieć się z ludźmi, bo mówili slangiem – wyjaśnia Beata. – Stwierdziłam, że najłatwiej mi będzie nauczyć się tego języka codziennego w pracy z ludźmi. Chciałam znaleźć coś w sklepie, ale absolutnie nigdzie nie chcieli mnie przyjąć. Mówili, że mam zbyt wysokie kwalifikacje do tej pracy. – I rzeczywiście, magister Beata, z mnóstwem pokończonych kursów, ze studiami podyplomowymi, mogła okazać się nieodpowiednią osobą na stanowisko asystentki w sklepie obuwniczym. – Zdesperowana w końcu wycięłam ze swojego CV wszystko, co było ponad szkołę średnią. Moimi jedynymi kwalifikacjami były matura i kurs obsługi klienta, a i tak nawet nie wspomniałam, że był to kurs menedżerski – śmieje się. Skutek był natychmiastowy. Z dnia na dzień otrzymała pracę w muzeum. Dziś prowadzi własną agencję rekrutacyjną i to do niej zgłaszają się ludzie, którzy starają się o pracę. Jej agencja w 80% zajmuje się rekrutowaniem robotników, stolarzy, tokarzy czy spawaczy. Opowiada, że ostatnim razem na ofertę pracodawcy, który szukał 10 niewykwalifikowanych pracowników, do jej biura nadeszło blisko tysiąc podań. W większości od ludzi z doświadczeniem, profesjonalnych stolarzy czy ślusarzy. Z początku wzdragała się na myśl, że mogłaby dać komuś pracę za najniższą stawkę krajową, skoro jego kompetencje zasługiwały na czterokrotnie więcej. – Ale dzwoniły do mnie matki, żony, córki tych mężczyzn, że „Henio taki solidny” i że „Henio zna się na robocie”, że w końcu Henio teraz rzeczywiście tam pracuje…
Po drabinie
Beata mówi, by w żadnym razie się jednak nie zniechęcać. Pamięta, jak jakiś czas temu firma, między którą pośredniczyła jej agencja, oświadczyła, że dziewczyna, którą Beata zaproponowała na stanowisko do obsługi klienta jest zbyt wykwalifikowana. Nie ma co ukrywać, że była to prawda, bo kandydatka miała ukończone dwa fakultety, jeden z ekonomii, drugi z psychologii, a do tego jeszcze jakieś kursy. Po chwili zastanowienia owa korporacja postanowiła dać szansę dziewczynie, i to nie byle jaką szansę. Z początku pracowała w punkcie obsługi, ale szybko podjęto kroki, by wyszkolić ją na menedżera całego oddziału. Po roku dostała nominację. – Czasami warto zacząć od niższego stanowiska, bo większe korporacje doceniają zdolnych pracowników i lubią w nich inwestować. Problem polega jednak na tym, że czasami owe firmy nie chcą przyjmować ludzi na stanowiska, które są nieadekwatne do ich predyspozycji, doświadczenia i wykształcenia. Czy rzeczywiście trzeba wtedy zmieniać swoje CV i wycinać z niego wszystko, co mogłoby świadczyć o nadgorliwości potecjalnego pracownika? Beata Bartlejewska radzi, by być wytrwałym i nie poddawać się tak łatwo. Jej się udało. Kiedyś musiała udawać, że swoją edukację zakończyła na szkole średniej. Dziś wygłasza referaty dla ABi Association o tym, jak osiągnąć sukces zawodowy.
Chcesz skomentować? Kliknij:
http://www.leeds-manchester.pl/forum//viewtopic.php?t=6120
Leave a Comment
Your email address will not be published. Required fields are marked with *