– Znaczna grupa pracowników na Wyspach odczuje spadek standardu życia, głównie za sprawą skromniejszych podwyżek i prognozowanego wzrostu bezrobocia. Sytuacja na rynku pracy w latach 2018-2019 będzie wymagała odpowiedniego przygotowania się na trudniejsze czasy – czytamy w raporcie ekspertów z EY Item Club.

Wygląda więc na to, że bieżący rok i obecna sytuacja na rynku pracy jest czasem, który poprzedzi spore załamanie na rynku. Z szacunków ekspertów wynika, że w przyszłym roku stopa bezrobocia wzrośnie z 4,7 proc. do 5,4 proc. A w 2019 roku wskaźnik wyniesie już 5,8 proc.

W tych samych latach pracodawcy planują wzrost wynagrodzeń zaledwie na poziomie 1 proc. Tymczasem inflacja ma rosnąć, obecnie wynosi 2,3 proc. Z badań firm zajmujących się HR wynika, że oczekiwania płacowe mieszkańców Wielkiej Brytanii są obecnie najniższe od ponad trzech lat.

W raporcie są na szczęście też pozytywne informacje. Rynek jest stabilny, poziom zaufania do pracodawców dość wysoki, a w sektorze produkcji nie widać oznak osłabienia. Problem w tym, że od dłuższego czasu w UK wszystkie wskaźniki na rynku pracy szły do góry, a nastrój był mocno pozytywny. To ma się skończyć niedługo, bowiem 2018 ma być już rokiem, w którym rynek odczuje mocniej brexitowe negocjacje.

Eksperci z uwagą przyglądają się wskaźnikowi inflacji, który zaczął powoli rosnąć od czasu czerwcowego referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej. To właśnie wtedy za sprawą słabnącego funta i rosnących kosztów importu wskaźnik zaczął się zmieniać. To z kolei przekłada się na wzrost cen.

– Pracodawcy nadal nie będą podnosić wynagrodzeń. Niskie podwyżki będą nam towarzyszyć przez kilka lat, nawet teraz gdy rynek pracy wydawał się w porządku, pracodawcy nie kwapili się do znaczących podwyżek – czytamy w raporcie EY.

Źródło: Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk