Nabraliśmy apetytu na brytyjskie obywatelstwo Dowód? W ciągu ostatnich pięciu lat liczba Polaków, która została obywatelami Wielkiej Brytanii, wzrosła aż o 1200 procent! Wystarczy powiedzieć, że w roku 2012 dokładnie 6,066 Polaków po wcześniejszym złożeniu podań o brytyjskie obywatelstwo otrzymało je, dla porównania w roku 2009 takich szczęśliwców było zaledwie 458. Ten dynamiczny wzrost specjaliści
Nabraliśmy apetytu na brytyjskie obywatelstwo
Dowód? W ciągu ostatnich pięciu lat liczba Polaków, która została obywatelami Wielkiej Brytanii, wzrosła aż o 1200 procent! Wystarczy powiedzieć, że w roku 2012 dokładnie 6,066 Polaków po wcześniejszym złożeniu podań o brytyjskie obywatelstwo otrzymało je, dla porównania w roku 2009 takich szczęśliwców było zaledwie 458.
Ten dynamiczny wzrost specjaliści od spraw społecznych uważają za normalny od kiedy przybysze z innych państw przybywający na Wyspy mogą tu legalnie pracować.
Anglika nie ruszą
Jest też i inny powód takiego wzmożonego zainteresowania brytyjskim paszportem. Otóż w ten sposób starający się o ten dokument chcą się uchronić przed ewentualnymi konsekwencjami działań polityków, między innymi groźbą obcięcia benefitów dla imigrantów. A przecież takie kroki raz po raz zapowiadają czołowi brytyjscy politycy. Zdaniem wielu brytyjskich ekspertów wzrost liczby między innymi Polaków starających się o zostanie Brytyjczykami może pogrążyć tak często wypowiadane publicznie słowa premiera Davida Camerona o konieczności ograniczania lub nawet pozbawienia imigrantów zasiłków.
Sprawdź, czy zdałbyś test na brytyjskie obywatelstwo! Nowe pytania!
„Ucieczka w obywatelstwo” uodporni ich skutecznie przed nieodpowiedzialnymi pomysłami Camerona i jego politycznego otoczenia. Jak wynika z brytyjskich danych, po raz pierwszy Polacy stali się liderami, jeśli chodzi o cudzoziemców, którzy starają się i otrzymują brytyjskie paszporty. Ten fenomen, czyli polski wyścig po paszporty Wielkiej Brytanii jest o tyle nietypowy, że przedstawiciele innych krajów Unii Europejskiej (np. Czesi, Słowacy, czy Węgrzy) zwykle nie starają się specjalnie o brytyjskie obywatelstwo od czasu, gdy mogą tu legalnie mieszkać i pracować. Wystarczy im taki status, jaki mają do tej pory.
Zmiany, jakie w ostatnich latach zachodzą, to rosnące coraz bardziej zainteresowanie zdobywania brytyjskiego obywatelstwa między innymi przez Polaków. Z radością wita je Lord Green of Deddington, przewodniczący organizacji MigrationWatch: „Jest to bardzo krzepiący znak postępującej integracji polskiej społeczności na Wyspach Brytyjskich” – mówi. Eksperci dodają jednak w tym miejscu jedno ważne zastrzeżenie, jeśli chodzi o podejmowanie takich kroków przez Polaków, którzy w ostatnich latach napłynęli na Wyspy.
Otóż w staraniach o brytyjskie obywatelstwo może ich zachęcić nie tyle sama chęć zostania Anglikiem, co zniechęca fakt, że powinni tak zrobić, gdyż wisi nad nimi groźba utraty benefitów lub nawet wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty Europejskiej. Warto też przypomnieć w tym miejscu, że szef brytyjskiego gabinetu zapowiedział na rok 2017 w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie pozostania lub wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej.
Skok Camerona na benefity
Dodajmy, że jednym z koronnych pomysłów Davida Camerona na zreformowanie brytyjskiego systemu opieki społecznej jest też wprowadzenie prawa, na mocy którego każdy emigrant z kraju Unii Europejskiej musiałby czekać cztery lata, aby dostać na przykład lukratywne benefity pracownicze, w tym Tax Credit.
Poza tym mamy też na Wyspach do czynienia z coraz częstszym zjawiskiem, kiedy nasi rodacy (rodaczki) zawierają małżeństwa z rodowitymi mieszkańcami Wielkiej Brytanii i takie związki niejako w naturalny sposób tworzą Brytyjczyków. Normalnie, by podjąć starania o otrzymanie brytyjskiego obywatelstwa dana osoba, która przyjechała do Wielkiej Brytanii musi mieszkać co najmniej pięć lat w tym kraju. Pierwsi Polacy zaczęli masowo przyjeżdżać na Wyspy w roku 2004, kiedy staliśmy się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i kiedy otworzyły się przed nami granice europejskich państw.
Imigranci oburzeni. Test na brytyjskie obywatelstwo zbyt trudny dla… Brytyjczyków
Podejścia po obywatelstwo
W roku 2009 pierwsi z naszych przyjezdnych mogli już takie podania o przyznanie obywatelstwa złożyć. Na samym początku, a więc w tym roku, było zaledwie 458 takich zaaprobowanych wniosków. O tym, jak z każdym rokiem przybywało Polaków z brytyjskimi paszportami świadczą dane z kolejnych lat: 1.419 (2010), 1,863 (2011), 3,043 (2012) i wreszcie wspomniane 6,066 w roku 2013, a więc podwojenie i to w ciągu jednego roku.
Dr Michał Garapich, wykładowca w Centrum Badania Migracji na uniwersytecie Roehampton, który sam jest Polakiem mówi, że ludzie, którzy osiedlają się na angielskiej ziemi patrzą na przyszłość swoich dzieci, rodziny, zastanawiają się nad dłuższym pozostaniem na Wyspach. I wtedy, by te więzi były jeszcze silniejsze z krajem miejsca zamieszkania myślą o brytyjskim obywatelstwie. Na pewno wpływ na podjęcie takiej decyzji mają też gorące dyskusje w polskich środowiskach, dotyczące przyszłości Wysp we Wspólnocie Europejskiej.
Strach robi swoje
Pewne jest to, że Polacy chcą sobie zapewnić polityczne i socjalne prawa na Wyspach. Trzeba też pamiętać i o tym, że im częściej konserwatyści poruszają temat referendum, tym bardziej niepewnie czują się przebywający na Wyspach Polacy. Im bardziej wobec imigrantów używa się restrykcyjnego języka, tym bardziej rośnie u nich chęć do naturalizacji.
– Nie byłbym wcale zdziwiony tym, gdyby ilość wniosków o nadanie brytyjskiego obywatelstwa ze strony mieszkających tam Polaków wzrastała i to dynamicznie im bliżej będzie zapowiadanego przez Davida Camerona referendum w sprawie przyszłości tego kraju we wspólnocie europejskiej – dodaje wspomniany Garapich.
W roku 2013 Polacy znaleźli się na dziewiątym miejscu wśród narodowości pod względem przyznanych brytyjskich paszportów. Zdecydowanie na czele byli Hindusi z ponad 36 tysiącami pozytywnie załatwionymi wnioskami, po nich Pakistańczycy- ponad 21 tysięcy, Filipińczycy, nieco ponad dziesięć tysięcy, Nigeryjczycy, 9200 oraz obywatele Bangladeszu – niemal dziewięć tysięcy uzyskanych brytyjskich paszportów.
Mniej niż procent rodaków
Trzeba jednak – mówiąc o Polakach ubiegających się o brytyjskie obywatelstwo – dodać zastrzeżenie, iż takie starania czynią wciąż jednak nieliczni. Stanowią oni bowiem mniej niż jeden procent tych, którzy mieszkają na Wyspach. A polską społeczność w tym kraju szacuje się na około 800 tysięcy – chociaż dane te na pewno są mocno – z różnych względów – zaniżone.
Jeden z urzędników brytyjskiego Home Office komentując wzrost podań o przyznanie brytyjskiego obywatelstwa ze strony naszych rodaków tak powiedział: „Bardzo wielu Polaków jest już w naszym kraju od roku 2004. Wielu kupiło tu w tym czasie mieszkania, domy i po prostu planują swoją przyszłość w kraju nad Tamizą. Tak więc składanie wniosków o nadanie im obywatelstwa jest dobrym pomysłem”.
Z kolei Grant Shapps, brytyjski przedsiębiorca i polityk, członek Partii Konserwatywnej, od 2005 członek Izby Gmin, w latach 2012-2015 współprzewodniczący Partii Konserwatywnej i zarazem minister bez teki w gabinecie Davida Camerona dostrzega też inny aspekt tego zjawiska: imigranci przybywający na Wyspy stają się niemal od razu naturalnymi zwolennikami… konserwatystów. Uważają oni, że program tego ugrupowania jest dla nich bardziej atrakcyjny od oferty przedstawianej przez inne partie.
Jego zdaniem, konserwatyści odpłacają takim ludziom swoimi przesłaniami, w których zwracają uwagę na ciężko pracujących ludzi, którzy robią wszystko, by było im dobrze wraz z rodzinami na angielskiej ziemi. Pozostaje to jednak w jawnym konflikcie z ostatnimi zapowiedziami liderów tej partii, którzy, jeśli nie zrazili do siebie przybyszów, to na pewno ich porządnie swoimi pomysłami wystraszyli.
Ta ważna figura w Partii Konserwatywnej zwraca na przykład uwagę na fakt, że politycy tej partii zdobyli dzięki właśnie głosom przybyszów z innych krajów dwa miejsca w parlamencie w Londynie, konkretnie w Brent North i East Ham. Siła tych, którzy przybyli na Wyspy i zyskali prawo do głosowania rośnie i to z każdym rokiem. W ostatnich wyborach takie prawo zyskały aż cztery miliony imigrantów urodzonych w wielu krajach świata, a to o pół miliona więcej niż w poprzednich wyborach.
Wspomniany już minister Shapps twierdzi też, iż nie wierzy, by ten postępujący trend (napływ imigrantów na Wyspy) stanowił zagrożenie dla przyszłych wyborów, w których będą startowali konserwatyści. Shapps, którego żydowska rodzina ze strony ojca wyemigrowała z Polski jeszcze w XIX wieku dodaje: „Dostrzegam fakt, że Partia Konserwatywna staje się coraz bardziej atrakcyjna dla ludzi, którzy mają bardzo różne korzenie, ponieważ większość tych, którzy przybywają na Wyspy ciężko potem pracuje, stają się przez to naturalnymi konserwatystami”.
Bardzo wielu brytyjskich politologów twierdzi, iż jest to tylko partyjna propaganda, nie brakuje też i takich komentatorów na Wyspach, którzy za przegranego tych demograficznych zmian uważają torysów używających antyimigracyjnej retoryki w odpowiedzi na zagrożenia ze strony UKIP.
Marek Piotrowski
Leave a Comment
Your email address will not be published. Required fields are marked with *