Brytyjski rząd zwiększa wysiłki w szpiegowaniu

Dąży do zwiększenia uprawnień agencji bezpieczeństwa Firmy internetowe, które powiadomią swoich klientów o tym, że są szpiegowani przez tajne służby, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Brytyjski rząd dąży do zwiększenia uprawnień agencji bezpieczeństwa i wywiadu po zamachach w Paryżu, a jednocześnie chce karać podmioty, które przeszkadzają służbom w szpiegowaniu obywateli. Firma Yahoo zapowiedziała, że

Dąży do zwiększenia uprawnień agencji bezpieczeństwa

Firmy internetowe, które powiadomią swoich klientów o tym, że są szpiegowani przez tajne służby, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Brytyjski rząd dąży do zwiększenia uprawnień agencji bezpieczeństwa i wywiadu po zamachach w Paryżu, a jednocześnie chce karać podmioty, które przeszkadzają służbom w szpiegowaniu obywateli.

Firma Yahoo zapowiedziała, że będzie ostrzegać swoich użytkowników w sytuacjach, gdy tajne służby zażądają udostępnienia danych na ich temat. To rezolutne oświadczenie nie spodobało się władzom UK.

„W odwecie” brytyjski rząd postanowił przeforsować prawo, na mocy którego szefowie firm powiadamiających internautów o działaniach tajnych służb mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Chodzi o przypadki, w których instytucje w rodzaju MI5, MI6 czy GCHQ domagają się od dostawców usług internetowych, takich jak Yahoo czy Google, udostępnienia danych dotyczących ich użytkowników. Informacje mogą dotyczyć np. treści e-maili wymienianych przez pocztę Gmail itp.

Zgodnie z brzmieniem projektu ustawy opracowywanej przez rząd, nowe przepisy „mają zakazać firmom świadczącym usługi telekomunikacyjne powiadamiania osób będących przedmiotem śledztwa o fakcie, że zostało w stosunku do nich przedłożone żądanie o udostępnieniu danych, chyba że firmy otrzymają jednoznaczne pozwolenie na takie działanie”.

To odwrócenie porządków zakładanych przez wewnętrzne regulacje wielu firm internetowych Przykładowo regulamin Twittera, popularnego serwisu mikroblogowego, przewiduje, że firma musi poinformować swoich użytkowników o każdorazowym przypadku żądania danych na ich temat ze strony organów ścigania lub tajnych służb – chyba że otrzyma zakaz udzielania takich informacji w postaci nakazu sądowego.

Przepisy stosowane przez Twittera wydają się zdrowym rozwiązaniem w społeczeństwie mieniącym się jako obywatelskie. Są w nich bowiem wyważone kwestie praw obywatelskich i konsumenckich oraz wymogów bezpieczeństwa. Projekt forsowany przez brytyjski rząd zupełnie nie liczy się z prawami obywatela i podporządkowuje wszystko interesom służb bezpieczeństwa. W tej sytuacji przekroczona zostaje granica dzieląca państwo względnie demokratyczne od państwa o „odcieniu” autorytarnym czy nawet totalitarnym.

Nowy pakiet regulacji, który dorobił się już niepochlebnej nazwy „snooper’s charter”, czyli karta szpicla, idzie nawet dalej w ograniczaniu prywatności i swobód obywatelskich. Wymaga bowiem od firm „rozluźnienia” szyfrowania przesyłanych wiadomości, tak by mogła je przechwytywać tajna policja – bo de facto taką, policyjną funkcję zaczynają w ostatnich latach pełnić agencje wywiadu i kontrwywiadu.

Ponadto firmy będą również zobowiązane do dłuższego przechowywania danych na serwerach. Okres ten zostanie zwiększony do dwunastu miesięcy. W przypadku dostawców usług internetowych dane mają obejmować m.in. wszystkie strony, jakie w ciągu minionego roku odwiedzili ich klienci.

Źródło: Cooltura

1 comment

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *

1 Comment

  • adiplo
    11 stycznia 2016, 20:57

    W Polsce PIS już wprowadza w życie przepisy pozwalające inwigilować każdego i w praktycznie nieograniczonym zakresie. A durny naród na to pozwala.

    REPLY