Gorąca dyskusja o „benefit cap”

Trwa polityczna dyskusja wokół ograniczeń wysokości świadczeń socjalnych zaproponowanych przez rząd Davida Camerona. Mimo, że pomysł zyskał całkiem sporą popularność wśród mieszkańców UK, to opozycja twardo głosuje przeciw zaplanowanym oszczędnościom w wydawaniu pieniędzy na zasiłki. Przedstawiony 15.04.2013 przez rząd i „benefit cap” zakłada m.in. maksymalny wymiar łącznej pomocy socjalnej dla gospodarstwa domowego. Kwota ta ma

Trwa polityczna dyskusja

wokół ograniczeń wysokości świadczeń socjalnych zaproponowanych przez rząd Davida Camerona. Mimo, że pomysł zyskał całkiem sporą popularność wśród mieszkańców UK, to opozycja twardo głosuje przeciw zaplanowanym oszczędnościom w wydawaniu pieniędzy na zasiłki.

Przedstawiony 15.04.2013 przez rząd i „benefit cap” zakłada m.in. maksymalny wymiar łącznej pomocy socjalnej dla gospodarstwa domowego. Kwota ta ma wynieść 26 tysięcy funtów rocznie i tyle maksymalnie będzie można wyjąć z kasy socjalnej.
Z tą propozycją nie zgadza się lider opozycji – Ed Miliband i jego partia. Laburzyści są przeciw, mimo że pomysł ograniczeń w wysokości wypłacanych zasiłków zyskał sobie całkiem sporą popularność wśród brytyjskiego społeczeństwa. Mieszkańcy UK wydają się rozumieć potrzebę oszczędzania budżetowych pieniędzy. Szacuje się, że średnio przeciętna rodzina może w wyniku wprowadzanych zmian stracić około 93 funtów tygodniowo.

Analitycy szybko obliczyli, że po wprowadzeniu zmian przeciętna pracująca rodzina powinna zarabiać rocznie 32 tysiące funtów brutto, chcąc uzyskać maksymalną kwotę 26 tysięcy funtów świadczeń socjalnych.

Przedstawiciele rządu argumentują, że gdyby u władzy była Partia Pracy, to pracująca rodzina musiałaby rocznie zarabiać 41 tysięcy funtów rocznie, aby dorównać poziomem życia rodzinom pobierającym nieograniczone świadczenia.

„Chaotyczna rewolucja”

– Wprowadzane zmiany to wyraz naszego poparcia dla uczciwie pracujących ludzi, którzy chcą coś w życiu osiągnąć. Dlatego jesteśmy niezmiernie zdziwieni tym, że Laburzyści są przeciwko ograniczeniom w wydawaniu publicznych pieniędzy na zasiłki, głównie dla osób nieaktywnych zawodowo. Moim zdaniem opozycja trochę się w tym wszystkim pogubiła. Wyrazem tego jest postulat, aby niepracująca rodzina dostawała 4800 funtów rocznie więcej benefitów niż taka sama rodzina aktywna zawodowo – mówi Grant Shapps, wiceszef Partii Konserwatywnej.

– Popieramy ograniczenia w wysokości przyznawanych zasiłków, jednak te ograniczenia powinny być zróżnicowane regionalnie. Nie można wszystkich traktować jedną miarą – argumentuje Ed Miliband, lider opozycji. – koszty wprowadzenia tych zmian mogą przewyższyć spodziewane oszczędności. Wiele wskazuje na to, że cała operacja będzie kosztować 21 mld funtów więcej niż zakładano, ponieważ rząd w dalszym ciągu nie tworzy nowych miejsc pracy, a cała obiecana rewolucja w systemie świadczeń socjalnych odbywa się w sposób chaotyczny – uważa Miliband.

Za to przedstawiciele biznesu popierają rządowe plany – Nowe zmiany ustalają dość rozsądne zasady w przyznawaniu pomocy socjalnej. W myśl zasady, że ten kto pracuje ma więcej, od tego, który korzysta tylko z zasiłków od państwa. Do tej pory mieliśmy do czynienia z systemem socjalnym, który nie sprzyjał przedsiębiorcom. To ruch w dobrym kierunku – ocenia Simon Walker z Institute of Directors,

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *