Szybka rozmowa z Ani Mru Mru Kabaret Ani Mru Mru (Marcin Wójcik, Michał Wójcik, Waldemar Wilkołek) to już stali bywalcy w Wielkiej Brytanii. W 2013 odwiedzają nas znowu, z nowym programem, z nową dawką dobrego humoru. Nie moglibyśmy nie wykorzystać tej okazji na krótką rozmowę. Leeds-Manchester.pl: Jak się Panom powraca na Wyspy? Czy czujecie się
Szybka rozmowa z Ani Mru Mru
Kabaret Ani Mru Mru (Marcin Wójcik, Michał Wójcik, Waldemar Wilkołek) to już stali bywalcy w Wielkiej Brytanii. W 2013 odwiedzają nas znowu, z nowym programem, z nową dawką dobrego humoru. Nie moglibyśmy nie wykorzystać tej okazji na krótką rozmowę.
Leeds-Manchester.pl: Jak się Panom powraca na Wyspy? Czy czujecie się już u nas jak w domu?
Marcin: Powraca nam się coraz częściej i czujemy się z tym dobrze. Prawda jest taka, że występ w Leeds jest praktycznie bardzo podobny do występu w Szczecinie. Z tym, że do Leeds z Lublina łatwiej jest się dostać. Nie traktujemy już wyjazdu na Wyspy jako coś specjalnego. Czujemy się tu już po prostu jak w domu.
L-M.pl: Czy Polaków na Wyspach rozśmieszyć jest dziś łatwiej czy trudniej?
Michał: Dziś było jakoś trudniej. Może po sobotnich ekscesach.. Generalnie było coraz lepiej.. z górki..bo scena taka pochyła była..
L-M.pl: Kiedy rozmawialiśmy ostatnio, przy okazji wcześniejszej Waszej trasy w 2008 roku powiedzieliście, że Polacy na emigracji sobie nie pomagają myślicie, że to się poprawiło?
Waldek: Nasz kontakt ze sceny, nie pozwala nam tego niestety ocenić…kiedyś przyjeżdżaliśmy za granicę na troszkę dłużej.. teraz przylatujemy tylko na występ i od razu wracamy.
Michał: Waldkowi na przykład nigdy nikt nie pomaga…
Marcin: Wszystko zależy od sceny..czasami widać czy ludzie sobie pomagają, a czasem nie…
L-M.pl: A dzisiaj było coś widać, czy nie?
Marcin: Dzisiaj było tak minimalnie widać, tak do trzeciego rzędu…
Michał: Ja widziałem pana u góry, ale nie chciał pomagać…
L-M.pl: Co, lub kogo dziś najłatwiej ośmieszyć?
Marcin: Właściwie to nie specjalizujemy sie w ośmieszaniu, bo ośmieszanie ma trochę pejoratywny wydźwięk.
Waldek: Ale są recepty na rozśmieszanie:
-muszą być brzydkie słowa + ktoś pijany na scenie + żeby się ktoś rozebrał
My wszystkie te elementy wprowadziliśmy i jest łatwizna.
Marcin: Należy jednak dodać, że w dzisiejszych czasach są takie osoby publiczne, które się same ośmieszają i trochę odbierają nam chleb…
L-M.pl: Czy jest moda na jakiś, konkretny temat do żartów? I czy za nią podążacie?
Waldek: W tym sezonie są modni goli faceci
Marcin: Poza tym, jest moda na suchary: czyli żarty, które w ogóle nie są śmieszne. Ja też ostatnio wymyśliłem taki żart: Jak się nazywają leki, które się bierze, żeby zapobiec wzruszeniu przy pożegnaniu?
-Paproszki
Michał: I o Mariolce są modne żarty: Przychodzi Mariolka do McDonalda i mówi:
-Poproszę frytki
-Duże czy małe?
-Trochę takich i trochę takich.
L-M.pl: Jesteście już renomowaną, kabaretową marką, czy nie boicie się, że ludzie kiedyś przestaną się śmiać z Waszych skeczy?
Marcin: Boimy się, ale jesteśmy na to przygotowani.
L-M.pl: Jesteście?
Marcin: Tak, jak kiedyś wyjdziemy na scenę a ludzie nie będą się śmiać, to od razu powiem do nich: Czemu się k…. nie śmiejecie?!
A tak na poważnie: to nie wiem co zrobimy.
Tak naprawdę, życie kabareciarza zależy od tego, jak długo publiczność chce go oglądać. Szczerze mówiąc na razie nie myślimy o tym. Dopóki my się dobrze bawimy, to mamy nadzieję, że publiczność też się dobrze bawi.
Ale jeśli nadejdzie kiedyś taki moment, to po prostu zmienimy zawód..zostaniemy muzykami, aktorami.
Waldek: Ja zostanę kierowcą autobusu..
L-M.pl: Dla tych, którzy nie widzieli jeszcze Waszego, nowego programu: Nuda, rytyna i odcinanie kuponów , jakbyście go zareklamowali?
Marcin: Pijaństwo, golizna i brzydkie wyrazy. Zapraszamy.
Michał: Woltyżerka, wybuchy i pokazy sztucznych ogni.
Waldek: Na żadnym seansie filmu amerykańskiego nie będzie tego, co jest u nas.. zaręczam.
Dziękuję za kolejną rozmowę
PL
1 Comment
miro.pl
7 lutego 2013, 21:07Wystep bardzo fajny , faktycznie trzymali troche dystans do publicznosci porownujac do wystepu w Sheffield ale nie ma co narzekac . Bylo git 🙂 Oczywiscie rodacy musieli zrobic wioche puszki po piwie walaly sie pod krzeslami , eh . Kiedys moze dorosniemy .
REPLY