Strona główna Działy Hyde Park Rodacy w Dewsbury Rodacy w Dewsbury

#96531
fatamorgana
Participant

Ja wzorem 7 sisters też mam prośbę, tyle że do "jednookiego".
Ty widzę bardzo madry jesteś, ale znasz tylko trochę teorii, więc jak chcesz radzić, to radź ale takim jak ty sam.
Wystarczy to, wystarczy tylko…
Myślisz, ze dorośli ludzie, którzy mają podrośnięte dzieci mają takie same rozumy jak Ty? Próbujesz pokazać, ze masz o tym pojęcie, a tymczasem, tu jest mowa nie o teoretyzowaniu, ale o konkretnym przypadku i problemie, który wyczerpuje już pierwszą instancję urzędowo- prawną.

Tak, nic prostszego, tylko zadzwonić do Councilu i officer zajmie się sprawą…. 😯 😆
Człowieku! Czy Ty czytasz z głową?
[b:463682bece]Właśnie o to chodzi, ze już parę osób się zajęło, a skutek jest marny.[/b:463682bece]Widocznie trzeba czegoś więcej, niż dzwonienie po tych twoich officerach…
(tak jakby oni tylko czekali na sygnał od Polaków do działania).

Generale Ux, tak się składa, ze mam na bieżąco informacje prosto od rodziców niektórych z tych dzieci i sprawę pilotujemy razem.
Niebawem pokażemy zapis rozmowy z tymi rodzicami na L-M.TV.

Wydawało się, ze raz ucichło, ale ostatnio znów sprawa powróciła jak bumerang. 😕
Dyrekcja z wielkim ociąganiem i trudem, po 2-3 miesiącach w końcu przyjęła do wiadomości, że sa to ataki na tle narodowościowym, a nie typowe zaczepki i przepychanki dzieci w szkole.
Co do postawy w/w nauczycieli, to oczywiście nie jest to tak, że mówią na cały głos i przy innych dorosłych "Jak się nie podoba, to wracać do Polski"…
Dlatego trzeba by zebrać min. 2 świadków takich odzywek.
A cwany nauczyciel, wie dobrze jak nie przegiąć i ogranicza takie teksty do pojedyńczej osoby.
Po prostu nie lubi obcych i tyle.

7 s masz rację, Ty Ux też- trzeba być bardzo stanowczym w takich kwestiach.
Rzecz jednak w tym, że tutaj dyrekcja nie raczy robić nic od siebie poza unikaniem kłopotów. A przecież zarzuty o prześladowanie i ataki na tle narodowościowym to potencjalne kłopoty.
Nie umieją po prostu przyznać uczciwie, ze kompletnie nie radzą sobie z tym problemem (podobno wylali jakichś 2 czy 3 prowodyrów, ale ci za to przychodzą pod szkołę i czekają na okazję do rewanżu na tych, co ich zakapowali), a poza tym, już dawno powinni zwołać konkretne spotkanie i zacząć coś robić, aby proceder ukrócić.
Brak dobrej współpracy z policją, brak inicjatywy i brak pomysłu- to grzechy główne zaniechania tej dyrekcji.
Gdyby nie postawa jednego z rodziców, który jest uparty i zawzięcie domaga się swego dla swoich dzieci (2 w tej szkole) i gdyby nie nasz udział przedstawicieli miejscowej Polonii (od tego się zaczęło działanie, pisma, udział lokalnych polityków, councilu), szkoła nie ruszyłaby chyba kompletnie nic, bo wszyscy uciekają od tego problemu jak od zarazy!