Inne święta polskich imigrantów

Coraz więcej jest ludzi, dla których Święta Bożego Narodzenia nie są czasem radości Mój kolega Janek ma na święta swoją receptę: flaszka wódki, śledzie i do łóżka, by ten czas jak najszybciej minął. Coraz więcej jest ludzi, dla których Święta Bożego Narodzenia nie są czasem radości, którzy nie celebrują ich – ba – z rożnych

Coraz więcej jest ludzi, dla których Święta Bożego Narodzenia nie są czasem radości

Mój kolega Janek ma na święta swoją receptę: flaszka wódki, śledzie i do łóżka, by ten czas jak najszybciej minął. Coraz więcej jest ludzi, dla których Święta Bożego Narodzenia nie są czasem radości, którzy nie celebrują ich – ba – z rożnych powodów coraz większa grupa ludzi nienawidzi świąt.

To, że w Anglii, kraju wielu kultur i religii Święta Bożego Narodzenia tracą swój religijny charakter już chyba nikogo nie dziwi. Symbolem świąt staje się facet w czerwonym kubraku i jego 7 reniferów.

W obawie przed urażaniem uczuć wyznawców innych religii z kartek świątecznych znikają tradycyjne biblijne motywy. Do niedawna w moim mieście w czasie Świąt odbywał się Christmas Festival, teraz jest to Winter Festiwal.

Wszystko po to, by każdy mógł w tym czasie świętować to co chce, by każdy czul się dobrze. W naszym kraju pozbawianie Świąt Bożego Narodzenia ich religijnego charakteru odbywa się  dużo wolniej.

Dla większości Polaków koniec grudnia to Boże Narodzenie, Pasterka, Wigilia, opłatek i rodzinne spotkania. Większość emigrantów kultywuje te tradycje, ale nie dla wszystkich, którzy na Wyspach zaczęli nowe życie, czas świąt to dobry czas.

ŚWIADKOWIE NIE ŚWIĘTUJĄ

Monika z Bogdanem są świadkami Jehowy, wraz z 12–letnim  synem Adamem przyjechali do Anglii 4 lata temu. Oboje po studiach, w Polsce mieli trudności w znalezieniu pracy. Tu urodziło im się drugie  dziecko, obydwoje pracują i powoli urządzają dom, bo do Polski wracać nie zamierzają. – Nie obchodzimy świąt z powodów religijnych – mówi kobieta. Po pierwsze nie jest to święto biblijne, bo nigdzie w Biblii nie ma nakazu celebrowania tego święta.

Po drugie, sama data jest dość umowna i wzięła się z pogańskiego święta przesilenia zimowego, a co do tak rozpowszechnionej tradycji dawania sobie prezentów, choć lepiej byłoby powiedzieć wymianie prezentów, to my, jako świadkowie Jehowy obdarowujemy się prezentami z potrzeby serca, a nie kiedy jest to wymuszone przez tradycje. Ten czas jest dla nas jak każdy inny, wolny dzień od pracy. Żadnych uroczystych kolacji, żadnych ekstra zakupów. 

Gdy syn był mniejszy, nie rozumiał dlaczego inne dzieci dostają prezenty pod choinkę a on nie, dlaczego w naszym domu w Polsce nie było choinki. Teraz nie mamy już takiego problemu, teraz nawet w szkole gdy dowiedziano się, że syn jest świadkiem Jehowy , to nauczyciel poprosił o to, by przyniósł jakąś książkę , bo też chciał poznać świadków Jehowy bliżej.

ŚWIĘTA W SIECI

Grudniowy czas wolny spędza się na wiele rożnych sposobów. Jedni wyjeżdżają do ciepłych krajów, inni remontują dom, a jeszcze inni surfują po sieci.  W okresie przedświątecznym można spotkać na forum dyskusje dotyczące tego specjalnego czasu w roku. Ludzie dzielą się swoimi odczuciami i ze zdziwieniem stwierdzają, że „dziwadeł”, którzy nie obchodzą Świąt Bożego Narodzenia jest coraz więcej.

~Kasiulek 1983: „Jak miło widzieć osoby myślące podobnie do mnie. Kurczę, nie jestem sama na tym świecie. Ja też nie obchodzę świąt, bo mnie ta cała „szopka” jakoś nie kręci, ale szanuję uczucia innych i tradycje, jakie uważają za słuszne. Niech sobie kupują prezenty jak chcą i ubierają choinkę. Czasami miło popatrzeć na mrugające światełka, ale ja drzewko i tak wolę zielone, pachnące w lesie, a prezenty bez okazji i ograniczeń oczywiście w granicach rozsądku i chyba ani my, ani moi synowie z tego powodu nie cierpią.

Mój mąż  też nie obchodzi świąt, ale z innych powodów, więc się dobraliśmy i mam spokój. Moja strona rodziny jakoś nie może tego zaakceptować, ale jest daleko, więc ich to nie razi, a mojego ślubnego ma raczej lajtowy stosunek do tego i uważa, że to nasza sprawa”.

~Jancio: „Wymyśliłam sobie własne święta z połączeniem obu tradycji. Wigilia u mnie to trochę lepszy obiad z deserem, na lepszym obrusie i na ładniejszym talerzu przy świeczkach (bez latania po sklepach w celu znalezienia odpowiednich produktów).

Christmas Day też lepszy obiad angielski, ale wieczorem żeby było milej przy kolejnych świeczkach i bez tradycyjnych potraw poza indykiem, bo tak się składa, że go wszyscy u mnie lubią. Do nikogo nie chodzimy i nikt nas nie odwiedza w te dwa dni i spędzamy je mile, organizując sobie dzień bez obowiązków. Jeśli pogoda dopisuje jedziemy w jakieś miłe miejsce, gdzie nie ma ludzi.

Także trochę świętuję, ale bez zalatania się. Choinka jest, ale robi się coraz mniejsza każdego roku, natomiast jest obowiązek założenia światełek na drzewie przed domem, ale tym już zarządza mój syn, dla którego  światełka są bardzo ważne.
~Reivilo: „Niektórzy obchodzący święta są tak  przekonani o słuszności tego co robią, że nie liczą się z uczuciami innych… jak się czasem niezręcznie czują w zalewie „świątecznych” zwyczajów, tradycji… większości bezmyślnie rzucanych „wesołych świat”.
 
SMUTNE ŚWIĘTA

Dla Grzegorza, który w wieku 50 lat, po rozwodzie i stracie pracy  znalazł się na życiowym zakręcie, czas końca roku tżz nie jest czasem świętowania. „W Polsce i owszem, obchodziłem święta. Była choinka i opłatek, zjeżdżała się rodzina, było fajnie. Teraz gdy człowiek jest sam jak palec w d… to trochę się smutno robi gdy widzisz jak inni się cieszą, jak  mijasz okna, w których ludzie przygotowują się do świąt, każdy zabiegany kupuje prezenty, ubiera choinkę.

Ja ani prezentów nie kupuję, bo nie mam komu, ani choinki nie ubieram, bo po co ? Dla kogo? Odkąd tu przyjechałem, zawsze w święta pracuję, bo tak czas szybko mija i człowiek nie ma czasu na myślenie. W tym roku też tak będzie” – mówi Grzegorz. Nie od dziś wiadomo, że każdy człowiek potrzebuje jakiejś odskoczni od codziennego zabiegania.

Potrzebuje czasu wolnego, by zregenerować siły, by naładować „akumulatory”. Święta Bożego Narodzenia przy wszystkich zastrzeżeniach z nimi związanymi,  dają właśnie taką okazję. W tym grudniowym okresie każdy ma czas i pod koniec zwalnia tempo. Czas dla siebie, czas dla rodziny, czas na spotkania, czas na odpoczynek , czas na refleksje.

 W nowej ojczyźnie, jaką dla wielu stała się Wielka Brytania, każdy może celebrować ten czas jak chce. Może nie celebrować go wcale i to też jego, i tylko jego sprawa. Tu nie ma tak wielkiej presji otoczenia, by być takimi jak inni, by zachowywać się tak jak inni. Tu można żyć jak się chce, świętować co się chce. Tu łatwiej niż w Polsce można być sobą….

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *